Bułeczki mleczne
Czasy są takie, a nie inne. Można jeść pieczywo tostowe ze sklepu. Można codziennie narażać się na zakażenie i wychodzić do sklepu po świeży chleb. W końcu można zacząć piec w domu. Wybrałam opcję nr 3 :) W sumie to nie, że w ogóle zaczęłam się bawić w pieczenie, bo domowy chleb i bułki piekę od dawna. Teraz po prostu robię to zdecydowanie częściej. Ponieważ skończył się chleb na zakwasie, który upiekłam kilka dni temu, nastał czas bułek. Trzeba urozmaicać sobie repertuar ;) Szukałam przepisu na jakieś proste i w miarę szybkie do zrobienia. No i bang, znalazłam na pintereście te bułki. Przeczytałam przepis, spodobał mi się i już po chwili byłam w kuchni i przystępowałam do dzieła. Tutaj od razu kilka uwag na temat tych bułeczek. Ciasto po zrobieniu jest bardzo luźne, aż kusi, żeby dodać mąki. Nie rób tego! Nie są to solidne buły. To małe, mięciutki i bardzo delikatne bułeczki. I tyle uwag ;) Myślę, że warto wiedzieć to na początku, niż patrzeć ze strapieniem w miskę, gdz...